czwartek, 26 maja 2011

Szalone mielone.

„Mama to miękkie ręce. Mama to melodyjny głos, to chuchanie na uderzone miejsce. Mama to samo dobro i sama przyjemność. Coś, co dobrze jest mieć w każdej chwili życia koło siebie, dookoła siebie, gdzieś na horyzoncie”.

(Melchior Wańkowicz „Ziele na kraterze”)




W moim życiu pojawiają się coraz to intensywniejsze zmiany. Nie wiem tylko czy będę w stanie im sprostać. Dajmy na to studia – praktycznie je skończyłam (teoretycznie jeszcze kilka dni) i co teraz? Siedzieć na dupie i płakać. Odrobinę szaleństwa, naiwności i beztroski trzeba mi!
Nawet obiad miał być zabawny a wyszedł naburmuszony i snobistyczny. Klątwa jakaś…


Szalone mielone (co wcale szalone nie okazały się):

250g mielonego indyka

1 jajko

½ szklanki zmielonych płatków kukurydzianych albo bułki tartej

1 łyżeczka czerwonej pasty curry

szczypta cynamonu

1 łyżeczka soli

ziarenko anyżu

kilka ziarenek kardamonu

½ łyżeczki nasion kolendry

½ cebuli

4 ząbki czosnku

½ łyżeczki świeżo zmielonego kolorowego pieprzu

6 patyczków do szaszłyków

Mięso zmieszałam z jajkiem, płatkami kukurydzianymi, cynamonem, solą, pieprzem i utartymi ziarenkami kardamonu, kolendry i anyżu. Dodałam łyżeczkę pasty curry i zblendowaną cebulę z czosnkiem. Uformowałam sześć w miarę podobnych sobie wałeczków i nabiłam je na patyczki do szaszłyków. Wstawiłam do lodówki na pół godziny. Po tym czasie wyjęłam i smażyłam na gorącym tłuszczu z każdej strony tak, aby uzyskały brązowy chrupiący kolor. Zjedliśmy je z pieczonymi ziemniakami i pomidorem z czosnkową śmietaną. No i tak jakoś, zwyczajnie…

19 komentarzy:

  1. "beztroski, oj beztroski!" Zakrzyknęły Aleksandry i ruszyły w bój z szarą rzeczywistością :)
    czosnkowa śmietana brzmi marszowo (bo mi kiszki marsza zaczęły grać gdy o niej przeczytałam) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne określenie, podobają mi się te szalone mielone :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super obiadek - nic a nic nie naburmuszony :-)

    Mam te same dylematy - taki czas... ;) Coś się wykombinuje, głowa do góry!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Snobistyczny? Oj tam, oj tam. Mnie sie podoba, o.
    Cytat z Wankowicza piekny. A na szalenstwo i beztroske zawsze jest dobry czas.

    OdpowiedzUsuń
  5. szalone i obłędnie smaczne.
    mmm ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie się podoba tam ten obiad, a snobistycznych klimatów nie lubię, więc coś tu nie gra :D
    No. Ja skończyłam liceum, na razie też tylko siedzieć na dupie i płakać, bo do pracy żadnej mnie nie chcą. A po tej maturze to nawet się nie spodziewam dostać na jakieś studia ;f

    OdpowiedzUsuń
  7. jaki z niego snob..dla mnie kawał fajnego obiadku. taki fajny ziomek co się go pakuje do brzuszka. a Ty od razu snob. koniec studiów czyli przed Tobą nowy etap. a nowe zawsze lepsze (choć i zawsze stresujące).

    buźka

    OdpowiedzUsuń
  8. Sil - to jak będzie z tym postojem w Opolu skoro kiszki marsza grają? ja Cię już nakarmię :D

    magda.k - dziękuję i mam nadzieję, że kiedyś na nie zaszalejesz :)

    nat. - "głowa do góry" to moje drugie imię :P tylko czasem lubię tak pomarudzic, ale miło wiedziec, że nie jestem sama w tej rozterce

    Maggie - też poruszył mnie ten cytat, idealnie pasuje do zobrazowania mojej Mamy Walentyny :)

    Karmel-itko - dziękuję! rzeczywiście dobre, bo zniknęły w try miga! :)

    Arven - miałam ten sam kłopot po swoim liceum, czekając na wyniki nie umiałam znaleźć pracy poza wyjazdową (a to wiadomo - czekam na wyniki, przecież nie wyjadę, bo papiery na studia itd.),a później bałam się, że mnie nie przyjmą na żadne studia. niestety przyjęli na wszystkie, na które się starałam i podjęłam złą decyzję (będę socjologiem! po co mi filologia czeska?). zatem mój apel - zastanów się bardzo dobrze nad wyborem studiów i zdobywaj doświadczenie w pracy już w ich trakcie. będzie Ci po prostu łatwiej, a ja trzymam za Ciebie kciuki! :)

    elżuniu - dziękuję Ci pięknie :)

    Malwinnko - no dobra już, dobra! już, że nie snob, już jest spoko ziom i się go nie czepiam! i masz rację, nowe zawsze okazuje się być dobre (może nie lepsze, bo za podstawówką tęsknię ;]), ale zawsze tak samo mnie przeraża. taka już ze mnie gapa-boidupsko :D buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Szalenie piękne i apetyczne to mielone! No ale w końcu to szalone mielone:)
    Bardzo ładnie i smacznie tu u Ciebie!
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  10. This looks delicious. I'll wager it tastes every bit as good as it looks. I hope you have a great day. Blessings...Mary

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dla mnie wyglądają świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wydaje mi się snobistyczny. Może ziarenko anyżu tak, ale tylko trochę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Anna-Maria - dziękuje Ci serdecznie i zapraszam częściej! :)

    Mary - thank you so much!

    tu-tusiu - cieszę się niezmiernie i zapraszam do wypróbowania :]

    jadalnepijalne - no to niech będzie, że wyszło tylko trochę snobistycznie ;) dziękuję za odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń
  14. a mnie się obiad podoba. Widzę, że jesteśmy na jednym etapie życiowym-końcówka studiów i trzeba się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. chantel - dziękuję za pocieszenie i za to, że nie jestem sama w takiej sytuacji :)

    OdpowiedzUsuń
  16. It’s glad to see good information being convey. Its a very nice written, and i really like these blog. Thanks for the info.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam do wypróbowania moich przepisów :] Komentujących nie posiadających konta (komentujących jako Anonimowy) proszę o podpisanie się w treści komentarza.