wtorek, 3 kwietnia 2012

Ćwikła z chrzanem.


Wielki Tydzień rozpoczął się od samych pozytywnych rzeczy. Z jednej strony to świetnie, z drugiej związane jest to z tym, że być może nie będę miała wystarczająco dużo czasu, żeby tu zaglądnąć. Na pewno znajdę chwilkę na życzenia wielkanocne, choć nie jestem pewna czy podzielę się z Wami jeszcze jakimś przepisem. Jak już pisałam przygotowuję sama swoją pierwszą Wielkanoc, w dodatku nie w ojczyźnie, więc zaabsorbuje to większość mojego czasu.
Czasem cierpię z powodu braku lub trudnej dostępności produktów, które w Polsce były zawsze pod ręką – jak choćby świeże buraki. Jeszcze się całkiem nie przestawiłam. Dlatego też moja tegoroczna ćwikła nie przypomina zbytnio pięknej fioletowej ćwikły z mojego domu rodzinnego. Jest czerwona, jak sama czerwoność. Ale smakuje dobrze, nawet bardzo dobrze. Chwała Bogu miałam zapasowy chrzan w słoiczku, bo to litewskie za przeproszeniem, ale gówno, nic tylko zszarpało mi nerwy. Kupujesz człowieku chrzan, rozumiesz, w słoiczku i na etykiecie widnieje „korzeń chrzanu 86%”, to się kurde nie spodziewasz, że jak go otworzysz, to się będzie lał jak zupa. I smakował jak woda z octem. Panie producencie z litewskich półek, mam Panu coś do zakomunikowania: żenada takie gówno ludziom wciskać. Wstyd na całą wieś i okolicę. No wywaliłam.
Tak czy siak dobry chrzan z lodówki uratował moją ćwikłę, która według przepisu wiadomo kogo, wyszła bardzo, nie chwaląc się, dobra, toteż ją Wam polecam.

Ćwikła z chrzanem:
1 kg ugotowanych i obranych buraków (ja miałam gotowe, pakowane próżniowo)
200ml chrzanu (słoiczek możliwie jak najlepszego, możecie zetrzeć sami, wtedy dajcie połowę mniej)
sok z cytryny
cukier
sól i utarty w moździerzu pieprz
olej

Buraki starłam na tarce o drobniutkich oczkach, tak aby powstała z nich puszysta masa. Odlałam z nich nadmiar soku i wymieszałam je z chrzanem. Doprawiłam sokiem z cytryny, cukrem, solą i pieprzem, powkładałam do wyparzonych słoiczków i na górę każdego wlałam półcentymetrową warstwę oleju. Olej sprawi, że ćwikła nie zeschnie od góry i nie utworzy nieprzyjemnej ciemnej warstewki.

U mnie w domu Mama robi zawsze dwa słoiki ćwikły – jeden taki jak powyżej, drugi z dodatkiem kminku. Dlaczego? Dlatego, że mój Tato gdyby mógł, to kminek dodawałby tez do deserów :)
Przepis dodaję do akcji:
Wielkanocne Smaki 2

11 komentarzy:

  1. Uwielbiam domowy chrzan z ćwikłą! Jeszcze sama nigdy nie robiłam, ale za to jadłam :) Twój ma niesamowity kolor .... chyba się skuszę i sama zrobię, szczególnie, że niebawem trzeba będzie jej spoooooro mieć do pysznej, białej kiełbaski :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm ;]
    bardzo lubię! bez niej święta byłyby nieświąteczne.
    i masz piękny słoik ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. o domowa produkcja najlepsza.
    ps.warto zrezygnować z weryfikacji obrazkowej, bo wnerwia.

    OdpowiedzUsuń
  4. @gosijka - dziękuję i polecam serdecznie, bo domowa ćwikła jest fenomenalna. mi osobiście kolor ten się nie podobał, ale na szczęście teraz po "przegryzieniu się" kolor nabrał głębi i już nie wygląda jak dżem truskawkowy :)
    @Karmel-itka - też nie wyobrażam sobie świąt bez ćwikły :) a słoik po dżemie, myślę, że można takie znaleźć na sklepowych półkach :)
    @Dusia - nawet nie wiedziałam, że mam weryfikację obrazkową! na szczęście już ją wyłączyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pysznie wygląda :) ..mmmm...

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie lubię chrzanu. :/ za to podoba mi się słoiczek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. This sounds really interesting and it looks delicious. I hope you have a great day. Blessings...Mary

    OdpowiedzUsuń
  8. @Jay - you should try it by yourself! :)
    @Mari-eta, @Beata - zapraszam dziewczyny do spróbowania :)
    @Optymistyczna - jeśli nie lubisz chrzanu po prostu go pomiń, albo zastąp startym kwaśnym jabłkiem. taka ćwikła to doskonała kuracja wiosenna na cerę :) a słoiczek po dżemie - nigdy nie wyrzucam takich ciekawych opakowań.
    @Mary - if you've tried tradiotional russian kitchen (as your Kulich), now it's time to try polish traditional recipes, don't you think?? :)

    Ogólnie dziękuję wszystkim za komentarze! :* :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, nie za kminek podziękuję, a ćwikły chętnie skosztuję :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam do wypróbowania moich przepisów :] Komentujących nie posiadających konta (komentujących jako Anonimowy) proszę o podpisanie się w treści komentarza.