czwartek, 24 lipca 2014

Blackened salmon - łosoś pieczony na drzewie sandałowym z tymiankiem.

  Nie chodzimy często do restauracji. Nie ma czasu by wybrać się do miasta, a jak już się znajdzie to w każdym menu jest prawie to samo. Rozczarowaliśmy się kilka razy a i moje doświadczenia w profesjonalnej kuchni naszego turystycznego Killarney odbiły się piętnem strachu, czy też trafię na dobry humor kucharza, czy nie. Myślę, że tak jest wszędzie, gdzie tylko główną część biznesu stanowi turystyka. Głodni zjedzą wszystko. I wyjdą. Na każdej promenadzie w Polsce można zjeść smażonego halibuta czy pangę prosto z Chin. Jednak tutaj z rybami ma się inaczej.
  Ryby są niepisaną chlubą Irlandii, tu nawet w supermarkecie kupisz świeżą, dobrą jakościowo rybę. My mieliśmy na tyle szczęścia, że znaleźliśmy prywatną hurtownię ryb, prowadzoną z pokolenia na pokolenie, gdzie rybacy znani są z imienia ojca, dziadka, wujka i nie mogą sobie pozwolić na nawet najmniejsze faux pas. I od momentu tego odkrycia jesteśmy posiadaczami niewidzialnej karty klubowej rybożercy. Nigdy nie wiemy co uda nam się dostać, bo to zależy od połowu, sezonu czy pogody. Jedno jest pewne - cokolwiek to będzie, będzie pyszne.
  Tak też było z tym łososiem. Z pobliskiej hodowli, karmiony wyłącznie organicznym, naturalnym jedzeniem. Piękny i pachnący świeżością aż się prosił o królewskie przyrządzenie. Tak też przypomniał mi się smak jednego z niewielu trafionych dań jakie mieliśmy przyjemność spróbować w restauracji w Killarney, więc postanowiłam go odtworzyć. Nieskromnie powiem, że mi wyszło. W sezonie na grillowanie doskonały przepis na urozmaicenie ryby.

czteryporysmaku.blogspot.com

Blackened salmon:
2 grube filety z łososia
4 łyżeczki przyprawy Cajun (można użyć kupnej, lub zrobić i przechowywać w słoiczku. Przepis poniżej)
pęczek tymianku
sól
2 deseczki (grubość ok. 2cm) z drzewa sandałowego - kupiliśmy w tartaku

  Grilla z pokrywką rozpalamy brykietem - pali się dłużej i równomierniej od węgla drzewnego. Filety z łososia myjemy, nacieramy solą, kładziemy skórą do dołu na deseczkach i posypujemy każdy filet dwoma łyżeczkami przyprawy Cajun. Na każdy z nich układamy po gałązce tymianku. Resztę tymianku wrzucamy na rozżarzony brykiet, kładziemy deseczki z łososiem na kratkę grillową, przykrywamy i grillujemy 20-25 minut, doglądając aby nie było zbyt wysokiej temperatury. Po tym czasie możemy śmiało podawać i udekorować cząstkami cytryny. My zaserwowaliśmy go sobie z pieczonymi ziemniakami, okraszonymi gęstym jogurtem i szczypiorkiem oraz sałatą z octem balsamicznym. No i było pysznie.

Teddy czujnie pilnował grilla, licząc na kąsek ryby.
Przyprawa Cajun:
4 łyżeczki słodkiej papryki
2 łyżeczki chilli
2 łyżeczki kminu rzymskiego
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki oregano
2 łyżeczki tymianku
1 łyżeczka suszonego sproszkowanego czosnku
po łyżeczce czarnego i białego pieprzu
1/4 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
1/4 łyżeczki imbiru w proszku
szczypta zmielonych nasion kopru włoskiego
szczypta mielonego kardamonu

Wydaje się dużo jak na pierwszy raz, ale gdy przygotuje się cały słoiczek wystarcza na długo. Wszystkie składniki przyprawy powinny być sproszkowane, można połączyć je razem w moździerzu i utrzeć. Świetnie pasuje do wołowiny, drobiu i tłustych ryb.

2 komentarze:

  1. Koniecznie muszę wypróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę polecam - drzewo sandałowe działa tutaj jak magiczna różdżka!

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam do wypróbowania moich przepisów :] Komentujących nie posiadających konta (komentujących jako Anonimowy) proszę o podpisanie się w treści komentarza.