środa, 20 czerwca 2012

Skrzydełka słodko-pikantne

Komputer dalej mi zdycha, więc muszę korzystać z pożyczonego, ale mam taki nawał zaległych przepisów, którymi koniecznie chcę się podzielić, że po prostu musiałam wygospodarować chwilę i użyć kilku kombinacji aby napisać chociaż dwa słowa. 


Często przygotowujemy z Łasuchem coś na wieczór z przyjaciółmi i rzadko kiedy wpadam na pomysł aby to tu zamieścić. No ale tym razem już się przypilnowałam i voilla! Przepis, który Wam dzisiaj zaprezentuję na tyle przypadł nam do gustu, że zdecydowanie powtórzymy go jeszcze w tym tygodniu, bo oboje byliśmy mocno zaskoczeni oryginalnym i uzależniającym smakiem tych skrzydełek.


Skrzydełka słodko-pikantne:
1kg skrzydełek z kurczaka
marynata:
4 łyżki sosu sojowego
4 łyżki syropu klonowego
½ łyżeczki sproszkowanego imbiru
1 płaska łyżka sproszkowanego chilli
1 łyżka oleju sezamowego
sok z połowy cytryny

Składniki marynaty dokładnie połączyć w dużej misce i włożyć do niej umyte skrzydełka, wymieszać, przykryć folią i włożyć do lodówki na minimum godzinę. Nagrzać piekarnik do 180 stopni i piec w nim skrzydełka, ciasno ułożone w naczyniu żaroodpornym przez 30-40 minut. Gotowe :)

My zjedliśmy z pieczonymi młodymi ziemniaczkami i cebulką, posypanymi suszonym cząbrem oraz z surówką z kapusty, ale w wersji imprezowej podajemy obok bagietki albo chleba i też jest pysznie.