Wielki Tydzień rozpoczął
się od samych pozytywnych rzeczy. Z jednej strony to świetnie, z
drugiej związane jest to z tym, że być może nie będę miała
wystarczająco dużo czasu, żeby tu zaglądnąć. Na pewno znajdę
chwilkę na życzenia wielkanocne, choć nie jestem pewna czy
podzielę się z Wami jeszcze jakimś przepisem. Jak już pisałam
przygotowuję sama swoją pierwszą Wielkanoc, w dodatku nie w
ojczyźnie, więc zaabsorbuje to większość mojego czasu.
Czasem cierpię z powodu
braku lub trudnej dostępności produktów, które w
Polsce były zawsze pod ręką – jak choćby świeże buraki.
Jeszcze się całkiem nie przestawiłam. Dlatego też moja tegoroczna
ćwikła nie przypomina zbytnio pięknej fioletowej ćwikły z mojego
domu rodzinnego. Jest czerwona, jak sama czerwoność. Ale smakuje
dobrze, nawet bardzo dobrze. Chwała Bogu miałam zapasowy chrzan w
słoiczku, bo to litewskie za przeproszeniem, ale gówno, nic
tylko zszarpało mi nerwy. Kupujesz człowieku chrzan, rozumiesz, w
słoiczku i na etykiecie widnieje „korzeń chrzanu 86%”, to się
kurde nie spodziewasz, że jak go otworzysz, to się będzie lał jak
zupa. I smakował jak woda z octem. Panie producencie z litewskich
półek, mam Panu coś do zakomunikowania: żenada takie gówno
ludziom wciskać. Wstyd na całą wieś i okolicę. No wywaliłam.
Tak czy siak dobry chrzan
z lodówki uratował moją ćwikłę, która według
przepisu wiadomo kogo, wyszła bardzo, nie chwaląc się, dobra,
toteż ją Wam polecam.
Ćwikła z chrzanem:
1 kg ugotowanych i
obranych buraków (ja miałam gotowe, pakowane próżniowo)
200ml chrzanu (słoiczek
możliwie jak najlepszego, możecie zetrzeć sami, wtedy dajcie
połowę mniej)
sok z cytryny
cukier
sól i utarty w moździerzu pieprz
sól i utarty w moździerzu pieprz
olej
Buraki starłam na tarce
o drobniutkich oczkach, tak aby powstała z nich puszysta masa.
Odlałam z nich nadmiar soku i wymieszałam je z chrzanem. Doprawiłam
sokiem z cytryny, cukrem, solą i pieprzem, powkładałam do
wyparzonych słoiczków i na górę każdego wlałam
półcentymetrową warstwę oleju. Olej sprawi, że ćwikła
nie zeschnie od góry i nie utworzy nieprzyjemnej ciemnej
warstewki.
U mnie w domu Mama robi
zawsze dwa słoiki ćwikły – jeden taki jak powyżej, drugi z
dodatkiem kminku. Dlaczego? Dlatego, że mój Tato gdyby mógł,
to kminek dodawałby tez do deserów :)
Uwielbiam domowy chrzan z ćwikłą! Jeszcze sama nigdy nie robiłam, ale za to jadłam :) Twój ma niesamowity kolor .... chyba się skuszę i sama zrobię, szczególnie, że niebawem trzeba będzie jej spoooooro mieć do pysznej, białej kiełbaski :)
OdpowiedzUsuńmmm ;]
OdpowiedzUsuńbardzo lubię! bez niej święta byłyby nieświąteczne.
i masz piękny słoik ;]
o domowa produkcja najlepsza.
OdpowiedzUsuńps.warto zrezygnować z weryfikacji obrazkowej, bo wnerwia.
@gosijka - dziękuję i polecam serdecznie, bo domowa ćwikła jest fenomenalna. mi osobiście kolor ten się nie podobał, ale na szczęście teraz po "przegryzieniu się" kolor nabrał głębi i już nie wygląda jak dżem truskawkowy :)
OdpowiedzUsuń@Karmel-itka - też nie wyobrażam sobie świąt bez ćwikły :) a słoik po dżemie, myślę, że można takie znaleźć na sklepowych półkach :)
@Dusia - nawet nie wiedziałam, że mam weryfikację obrazkową! na szczęście już ją wyłączyłam :)
wow..looks delicious
OdpowiedzUsuńgreat recipe..:)
Tasty Appetite
Pysznie wygląda :) ..mmmm...
OdpowiedzUsuńPyszny!!
OdpowiedzUsuńNiestety nie lubię chrzanu. :/ za to podoba mi się słoiczek :)
OdpowiedzUsuńThis sounds really interesting and it looks delicious. I hope you have a great day. Blessings...Mary
OdpowiedzUsuń@Jay - you should try it by yourself! :)
OdpowiedzUsuń@Mari-eta, @Beata - zapraszam dziewczyny do spróbowania :)
@Optymistyczna - jeśli nie lubisz chrzanu po prostu go pomiń, albo zastąp startym kwaśnym jabłkiem. taka ćwikła to doskonała kuracja wiosenna na cerę :) a słoiczek po dżemie - nigdy nie wyrzucam takich ciekawych opakowań.
@Mary - if you've tried tradiotional russian kitchen (as your Kulich), now it's time to try polish traditional recipes, don't you think?? :)
Ogólnie dziękuję wszystkim za komentarze! :* :)
Nie, nie za kminek podziękuję, a ćwikły chętnie skosztuję :-)
OdpowiedzUsuń